Autor |
Wiadomość |
Zet
Administrator
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań |
|
By było nas przekonanych więcej... |
|
Chociaż media osiągnęły już wielką biegłość w wywoływaniu powszechnych strachów, to jednak zapowiadany na 21 grudnia 2012 roku koniec świata, wynikający z tajemniczej przepowiedni Majów, okazał się kolejną wielką zabawą. Ale czy perspektywa swoistego „końca świata“ ogrodów działkowych przestała już zagrażać działkowcom?
Na tle wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 lipca 2012 i pojawiających się kolejnych projektów nowej ustawy o ogrodach raczej zafundowano nam poczucie zachwianego bezpieczeństwa i wrażenie niestabilności fundamentów, na których zbudowano to ogrodnictwo w kraju. Najwidoczniej politycy zapomnieli, że zaspokajanie oczekiwań „ludu“, w tym przypadku ok. 4 mln potencjalnych wyborców, jest w demokracji najważniejszym instrumentem walki o władzę
Środowisko próbuje przeciwdziałać tym niezdarnym i dręczącym go perspektywom tworząc, poprzez swą organizację, własny projekt ustawy o ogrodach działkowych oraz –by umocnić jego pozycję startową w sejmie- zbiera podpisy pod tym dokumentem, nadając mu w ten sposób status projektu obywatelskiego. Ich liczba 3,5-krotnie przekroczyła już niezbędną, wymaganą wielkość, by projekt uzyskał proceduralną ważność, ale zbieranie trwać będzie nadal przez 38 dni. Nadto, w różnych innych działaniach pokazuje ono swoją niepokorność i brak zgody na rzeczy -jego zdaniem- złe.
Malkontenci powiadają, że to „gigantyzm“ i naiwność, by wierzyć, że uzyska się w ten sposób wpływ na rzeczywistość, ale mimo wszystko lepiej zachować postawę wiary w skuteczność tego popularnego w demokracji narzędzia pozwalającego wyrażać opinię społeczną. Jego mocno ograniczona w polskich warunkach skuteczność (w ciągu 13 lat obowiązywania tych przepisów zaledwie 8 ustaw obywatelskich przebiło się w sejmie) nie jest jednak jego „wrodzoną“ wadą, lecz przypadłością kształtującej się u nas tradycji demokracji. Chwały jednak politykom nie przynosi fakt, że marginalizują wagę społecznego głosu.
Czy w tej sytuacji przyjąć bezkrytycznie wizję zasadniczo zreformowanego ogrodu (poszczególne stowarzyszenia, podporządkowanie gminom, umowy terminowej dzierżawy) mając po drodze do pokonania frustracje, konflikty, a w najlepszym przypadku nieufność i niezadowolenie? Tylko kto tę reformę ogrodnictwa miałby przeprowadzać? Z dotychczasowej praktyki wynika przecież, że tłumów chętnych społeczników jakoś nie widać i wątpić należy, by się tacy pojawili.
Niemniej możemy tę urojoną przez niektóre opcje polityczne rzeczywistość przyjąć lub odrzucić. Tu jednak postawmy sobie pytanie: czy politycy naprawdę kierują naszym losem i od nich zależą nasze osobiste sprawy? A może to, co robią politycy, to teatr pozorów, gdzie realne nie są zagrożenia, a nasze emocje? Jakie są dowody na ważność i znaczenie polityki dla ogrodów? Jeśli się zdarzą takie przykłady, to będą raczej sukcesem politycznego wyjątku, a nie politycznej normy.
Lepiej przyjąć tezę, że to w ogrodach rodzą się aspiracje wyznaczające kierunki ich rozwoju, które politycy co najwyżej symbolizują. Nie muszą oni nami rządzić i nie im należy przypisywać sukcesy, bo faktycznie nami rządzą jedynie reguły, tj. dobrze zaprojektowane standardy cywilizacyjne, ekonomiczne i prawne oraz gotowość samych działkowców do ich przestrzegania.
Ważne, by w tej sytuacji zachować solidarnie zwartość społeczności działkowców, racjonalnie oceniać i próbować wpływać na dziejące się sprawy. Pójście więc wydeptaną już ścieżką, dokonując równocześnie jej niezbędnej, uzdrawiającej modyfikacji (usuwającej dotychczasowe negatywne skutki nieprzestrzegania prawa krajowego i ogrodowego) wydaje się akceptowaną w środowisku perspektywą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zet dnia Sob 15:44, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Sob 10:03, 29 Gru 2012 |
|
 |
|
 |
ArturZ
UŻYTKOWNIK
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
|
|
|
 |  | Ważne, by w tej sytuacji zachować solidarnie zwartość społeczności działkowców, racjonalnie oceniać i próbować wpływać na dziejące się sprawy. Pójście więc wydeptaną już ścieżką, dokonując równocześnie jej niezbędnej, uzdrawiającej modyfikacji (usuwającej dotychczasowe negatywne skutki nieprzestrzegania prawa krajowego i ogrodowego) wydaje się akceptowaną w środowisku perspektywą. |
Uważam, że z tą wypowiedzią można się zgodzić.
Pozytywny stosunek do idei ogrodnictwa działkowego nie wymaga przecież totalnej negacji dotychczasowego świata ogrodów, w czym wiodącym motywem jest klepanie zabawnych standardów w rodzaju: "ciepłe synekury" prezesów i tzw. "czapy" PZD, co tak razi niektórych krytyków. Swoją drogą ciekawe, czy ci krytycy-zawistnicy zrobili coś społecznie dla ogrodów? Nie dajmy się ogłupiać tym, dla których dewizą jest "nienawidzę, więc jestem".
Ogrody wymagają natomiast mądrego zarządzania tym, co się dostało, co zostało już stworzone i zbudowane, łącznie z honorowaniem obowiązującego prawa.
Wówczas RODy zyskają nowy wymiar. Odradzająca wiosna jest w ogrodach konieczna!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ArturZ dnia Śro 10:06, 02 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 8:58, 02 Sty 2013 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|